Przypomniałam sobie o tym zapomnianym cieście. Właściwie karpatkę piekę pierwszy raz w życiu, zawsze myślałam ze to skomplikowane ciasto i ja sobie z nim nie poradzę :) Jakże byłam zdziwiona kiedy okazało się ze ciacho jest banalne w wykonaniu i gdyby nie czas na stygnięcie oraz tężenie ciasta w lodówce, to powiedziała bym że jest ono bardzo szybkie w wykonaniu. Zapraszam do wypróbowania starego przepisu mojej babci :)
Składniki na krem:
0,7 l mleka
4 kopiaste łyżki mąki ziemniaczanej
3 kopiaste łyżki mąki pszennej
4 żółtka
1/3 szklanki cukru
1 łyżka cukru waniliowego
1/2 kostki margaryny Kasia lub masła
Ciasto:
1 szklanka wody
1 szklanka mąki pszennej
5 jajek
szczypta soli
dodatkowo cukier puder do posypania.
Wykonanie:
Ja zaczęłam od ugotowania budyniu na krem. Zabrałam się do tego wieczorem, przez noc budyń wystygł i rano dokończyłam dzieła.
Zaczynamy od przygotowania budyniu na krem. Połowę mleka zagotowujemy w garnku. Do pozostałej części mleka dodajemy mąki, cukry, oraz żółtka. Mieszamy dokładnie ( ja używam miksera) i wlewamy do gotującego się mleka. Mieszamy energicznie lub zwyczajnie mikserem na wolnych obrotach. Kiedy masa zgęstnieje gotujemy jeszcze około 2-3 minutki. Przykrywamy folia spożywczą tak aby leżała ona na budyniu( nie będzie wtedy kożucha). Zostawiamy do całkowitego wystudzenia. Do miski wrzucamy margarynę, miksujemy aż będzie biała i puszysta. Nie przerywając miksowania dodajemy łyżka po łyżce budyń. Miksujemy aż uzyskamy gładziutki puszysty krem. Ciasto: Wodę zagotowujemy w garnku, dodajemy margarynę( nadal gotujemy) Kiedy margaryna już się rozpuści a woda zacznie wrzeć, dodajemy mąkę z solą i bardzo energicznie mieszamy. Masa powinna byc bardzo gęsta i odchodzić od brzegów garnka. Kiedy juz uzyskamy taka gęsta masę zestawiamy garnek z ognia. Czekamy kilka minut aż ciasto lekko przestygnie i wbijamy po jednym jajku, dokładnie miksując po każdym wbiciu. Uzyskamy gładkie ciasto dość gęste( nie dające się wylać). Prostokątną blachę wykładamy papierem do pieczenia i rozsmarowujemy połowę ciasta. Pieczemy w 200 stopniach około 20-25 minut ( aż będzie ładnie przyrumienione. To samo robimy z drugą częścią ciasta. Placki studzimy. Jeden placek kładziemy na blasze, rozsmarowujemy grubą warstwę kremu i nakładamy na niego drugi placek( wzniesieniami do góry - oba placki)Dociskamy lekko i wkładamy do lodówki na co najmniej 2h. Posypujemy cukrem pudrem.
bardzo lubię to ciasto ;)
OdpowiedzUsuńWygląda pysznie :) Chyba zrobię na niedzielę ;)
OdpowiedzUsuńsłini
Zrób zrób .. przyda się drugi kawałek :P
UsuńWygląda oszałamiająco, na taki kawałek mogłabym do Ciebie podjechać :D
OdpowiedzUsuńTo zapraszam WSZYSTKICH! Chętnie upiekę drugi raz ;) bo było PYCHA!
OdpowiedzUsuńUwielbiam to ciasto. U mnie zawsze mama robiła je chyba z proszku tzn. kupnej gotowej mieszanki...W sumie nie wiem czemu ;-)) Zapożyczam Twój przepis. Na pewno upiekę podobną u siebie.
OdpowiedzUsuńWypróbowałam twój przepis. Ciasto wyszło WYŚMIENITE !!!!!!!!!. Już zjedzone. Za chwilę będę musiała piec je jeszcze raz bo poszło w mgnieniu oka. Dzięki
OdpowiedzUsuńDo tego jeszcze pachnąca kawka !!!!!! Mniam!!!
OdpowiedzUsuń